niedziela, 16 października 2011

Ludzie komary

sxc.hu

Klimat w Polsce jest umiarkowany. Powinien być więc wyważony, stonowany, po prostu przeciętny. W praktyce oznacza to niestety dużo miesięcy po prostu chłodnych i pochmurnych, za czym nie przepadam. Pogodę postawiłbym w pierwszym rzędzie spraw, które w naszym kraju mogłyby być bardziej znośne  – obok niektórych polityków, celebrytów i wąskich tras usłanych tirami.
Niczym przebrzmiałe niedawno spoty wyborcze przyszła, równie nieciekawa, szara część jesieni. To też oznaka nieuchronnego – przybycia mroźnej zimy, z jej nieodłącznymi śliskimi chodnikami i porannym odśnieżaniem samochodu.

Ale nie zamierzam uzależniać swojego nastroju od pory roku. Co ma np. powiedzieć taki elf, co służy u Świętego Mikołaja? W Laponii minus 15 stopni w zimę to święto ciepła. Staram się więc skoncentrować na pozytywach. I jest przynajmniej jeden – dla mnie niezaprzeczalny – otóż chłód oznacza kilka miesięcy bez komarów!
Taki jeden czy dwa bzyczące dranie potrafią zatruć mi część nocy. Gdy leżąc słyszę nadlatujący „bombowiec” zapalam światło i poluję. Szukam go po ścianach pokoju. Zabawa w ciuciubabkę trochę trwa, zanim intruz skończy przyklejony do podeszwy mojego kapcia.

To wprowadzenie nasunęło mi się, ponieważ obserwując ludzi wciąż zauważam, że pozwalają innym wpływać na swój nastrój. Tak jak ja komarom. Mam wrażenie, że nawet jedna osoba, która zachowa się w sposób niemiły, złośliwy czy agresywny, potrafi zepsuć normalnemu człowiekowi humor na długie godziny. Ten drugi, choć jest „w porządku”, postępuje nieuczciwie wobec siebie.

Co czujesz, gdy trafiasz na upierdliwego parkingowego, który załadował Ci mandat za wycieraczkę, choć zostawiłeś samochód w płatnej strefie tylko na  10 minut? Albo kiedy zanosisz rozklejone buty do gwarancji, a błyszcząca tandetną biżuterią kierowniczka sklepu wmawia Ci, że na pewno nie używałeś odpowiedniego środka do nubuku i zniszczenie towaru jest wyłącznie Twoją winą? Jakie emocje budzi w Tobie sytuacja, w której Twoja nie najlepsza znajoma, bez zażenowania, opowiada w towarzystwie, jak to na ostatniej imprezie, po wypiciu kilku kieliszków dwie godziny spędziłaś w toalecie zwracając do muszli klozetowej wszystko co możliwe, wraz z wyrzutami sumienia?
Tak samo absurdalne jest moje zarywanie nocy przez komara, jak to, gdy pozwalamy komuś postronnemu na popsucie naszego nastroju. Zadajmy sobie pytanie: Czy ci ludzie mają prawo decydować o naszym samopoczuciu? Czy nasze nerwy i zdrowie są warte tego, byśmy się takimi typami przejmowali?

W skali naszego życia są oni jak jeden lub dwa komary w nocy. Te insekty w rzeczywistości szkodzą tylko w tropikach przenosząc malarię. Tutaj, w Polsce ich ukłucia co najwyżej lekko poczujesz, a potem mogą trochę swędzieć, ale i na to są sposoby. Tak samo jest z ludźmi niewartymi naszych zgryzot. Nie pozwól im nigdy uczynić Cię nieszczęśliwym. To Twój nastrój i nikt nie ma prawa go popsuć, ponieważ Ty nim rządzisz. Po pierwsze – zareaguj asertywnie, gdy ktoś Cię irytuje (wiele wpisów w blogu będzie tego dotyczyć). Po drugie – Ty i tylko Ty masz władzę nad własnymi emocjami i tego postanowienia się trzymaj.

Życzę Ci, byś właśnie tak reagował na spotkania z nieprzyjemnymi ludźmi. To tylko przedstawiciele homo sapiens, którzy chcą przetrwać. Niech trwają, a Ty żyj :).

A propos prawdziwych komarów, latem kupiłem sobie elektrofumigator. Takie urządzenie, które wkłada się do kontaktu i odstrasza owady. Działało nieźle i w nocy miałem spokój. Na podwórku jednak dalej mnie cięły. Cóż, takie ich życie, ale co to za życie…
Multo die!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz